3/29/2012

/8

Alex niechętnie wstała słysząc dzwonek do drzwi. Nie wiedziała kogo się spodziewać, gdyż jej mama wyszła załatwić jej nauczanie w domu. Spojrzała tylko na zegarek 5:15 PM. Otworzyła drzwi myśląc, że to jakaś sąsiadka, czy listonosz. Zdziwiła się, gdy w drzwiach zobaczyła zapłakaną Justine. Wpuściła ją do środka.
- Co się dzieje? - zdobyła się w końcu na odwagę Alex.
- Widziałam go ostatnio z nią, znowu.. Mimo tego chyba mnie zauważył i nic. Jak gdyby nigdy nic się nie stało. - szlochała po cichu.
- Dobrze wiesz jaki jest Liam, nie da się rozpoznać jego uczuć. Pamiętasz jak skończyła się zabawa w "nie boję się łyżek"? - zaśmiały się obie.
- Pamiętasz? - zapytała po chwili dość zdziwiona.
- Niektóre chwilę z mojego życia wracają. - uśmiechnęła się. - Jakbym na nowo je przeżywała, nie licząc bolesnych upadków.
- Cieszę się razem z Tobą. - odpowiedziała.
- On Cię kocha i nawet nie myśl, że mógłby Cię zdradzić. To niby tak banalne, ale cholernie miłe, nie? - zaakcentowała słowo cholernie.
- Dlaczego Ty go bronisz?
- Bo jest tego wart i Ty o tym wiesz, Just. - posłała jej ciepły uśmiech po czym się przytuliły.
- Wybacz, że psuję tą miłą atmosferę, ale... - zawahała się. - Zamierzasz do nas wrócić?
- Nie. - opowiedziała stanowczo. - Nie chcę patrzeć na tych ludzi.
- Chłopcy chcieliby się z Tobą spotkać, wszystko wyjaśnić. - powiedziała cicho bojąc się reakcji Alex.
Jak będę gotowa na rozmowę z nimi to się odezwę, a jak na razie wystarczająco namieszali mi w życiu. - powiedziała rozzłoszczona. 
- Tęsknimy za Tobą. - wyszeptała i spuściła głowę.
- Czy Niall wrócił? - zapytała. - chcę się z nim spotkać.
- Wiesz gdzie może być? - zapytała Justine nie kryjąc radości. - Od nikogo z nas nie odbiera telefonów.
- Spotkam się z nim, a Ty idź wyjaśnij sobie tą sytuację z Liam'em. 



***



- Wejdź. - powiedziała obojętnie, ale stanowczo Alex. Chłopak wykonał polecenie i usiadł na dużej kanapie w salonie.- Dziękuję, za to że odważyłeś się mi wyjawić tajemnicę mojego życia. - zaśmiała się gorzko. - Ale i to Cię nie usprawiedliwia, bo nie było to fair.
- Wiem, ale.. - przerwał jej.
- Cii.. - przytknęła palec do jego ust. -  Nie pomyślałabym, że Ty.. Zupełnie obcy mi człowiek.. Po prostu nie wiedziałam, że jesteś taki lojalny. I dziękuję jeszcze raz, bo gdyby nie Ty nadal tkwiłabym w błędzie zakochując się w Louis'ie. I poprzedzając Twoje pytanie - tak, powoli przypominam sobie niektóre fakty.
- Lekarze nie dawali Ci zbytnio szans, mimo to cieszę się. I przepraszam za nas wszystkich.
- Wiesz, że wam nie wybaczę? - zadała pytanie retoryczne. - Nawet gdybym chciała to zawsze będą to pamiętać. To upokorzenie.. - tym razem on przerwał.
- To nie była Twoja wina, my zachowaliśmy się jak najgorsi skurwiele. - nie zaprzeczyła, spuściła tylko głowę. Chłopak zrozumiał, że chce zostać sama, więc pożegnał się i wyszedł.



***



- Liam? - zapytała niepewnie Justine wchodząc do jego pokoju. Chłopak siedział na łóżku i przeglądał twittera. Podeszła i usiadła obok niego.
- Nie bądź na mnie zła. - powiedział patrząc jej w oczy. Dziewczyna posmutniała. - Przecież wiesz, że chcę z Tobą być do końca świata.
- I jeszcze dalej. - dodała nerwowo bawiąc się telefonem. - Wracasz do tego...
- Nie! - przerwał jej odstawiając laptopa. - Nigdy do tego nie wrócę. Zrozum, że kocham tylko Ciebie. - patrzył w jej zaszklone oczy.
- To nie spotykaj się z nią więcej. ta dziewczyna ma zły wpływa na Ciebie. Wpakuje Cię w jakieś kłopoty. Znowu... - mówiła, a po jej policzku poleciało kilka łez.
- Zabraniasz mi się spotykać ze znajomymi? - zapytał nie wierząc, że to słyszy.
- Chciałam dobrze.. Ale nie mogę Ci nic zabronić, więc masz wybór.. Albo ja, albo.. - zacięła się. - Ona i jej dragi. Wybieraj, już. - złapał ją za rękę.
- Stawiasz mi ultimatum. Nie będziesz mi niczego zabraniać! - krzyczał.
- Widzieliśmy się ostatni raz. Cześć! - trzasnęła drzwiami, co jakby wyrwało Liam'a z transu, ale już było za późno, żeby to odkręcić.

2 komentarze: